Restrykcyjna dieta jest kluczowym elementem podczas leczenia boreliozy – niezależnie od metody. Leczenie ILADS wymaga przyjmowania dużej ilości antybiotyków, które mają wiele skutków ubocznych, w tym zakażenia grzybicze – głównie przewodu pokarmowego i dróg moczowych. Dieta pomaga ustrzec się przez zakażeniami drożdżakami (candida albicans).
Leczenie ILADS może prowadzić do powikłań – rozrost drożdżaków w przewodzie pokarmowym może okazać się niebezpieczny. Przestrzeganie surowej diety ma nas uchronić przed negatywnymi skutkami antybiotykoterapii.
Dietę zacząłem stosować 2 miesiące przez rozpoczęciem antybiotykoterapii. Pierwszy rzut nastąpił w styczniu 2010 (sm?), natomiast borelioza została zdiagnozowana w czerwcu tego samego roku. Z kolei leczenie abx rozpocząłem pod koniec września. Nie zacząłem antybiotykoterapii od razu po diagnozie, ponieważ chciałem w pełni skorzystać z uroków własnego wesela, które miało nastąpić kilka miesięcy później. Dodatkowo wyjechałem na chwilę do pracy za granicę, gdzie też chciałem skorzystać z uroków lokalnych barów. O zgrozo, a to wszystko parę miesięcy po tym jak przestałem chodzić!
Prawda. To dziwna sprawa. Jak się podniosłem ze szpitalnego łóżka chciałem sprawdzić czy nadal „żyję”. Młody chłopak, niecałe 25 lat. Diagnoza diagnozą ale w żyłach krew nadal krąży. Do dziś pamiętam smak pierwszego piwa, które wypiłem w piękny majowy dzień – kilka miesięcy po rzucie sm. Natomiast po rozpoczęciu leczenia nie było taryfy ulgowej, dieta obejmowała również abstynencję od alkoholu – 900 dni bez picia. Przyznam szczerze, że rozsmakowałem się w trzeźwości! Z piwa zrezygnowałem definitywnie. Nie piłem go od 2010 roku. Napiszę od tym wpis 😉
Dwa miesiące przed godziną zero – czyli pierwszą dawką antybiotyków – która nastąpiła pod koniec września, pożegnałem się z wieloma produktami, takimi jak cukier, białe chleby, mąki pszenne. Z uporem eliminowałem zakazane produkty. Skutkiem ubocznym całego przedsięwzięcia był spadek wagi. 10 kg w 4 miesiące. Dla mnie był to skutek uboczny 😉
Dalsza część wpisu będzie lekko nudna – niemniej bardzo użyteczna. Opiszę najważniejsze zasady dotyczące diety przeciwgrzybicznej.
Kilka prostych zasad
- antybiotyki eliminują z organizmu dobre i złe bakterie. Dobre bakterie to na przykład probiotyki – bakterie kwasu mlekowego, które regulują pracę organizmu i przeciwdziałają namnażaniu się grzybów.
- kiedy zabraknie “dobrych bakterii” w przewodzie pokarmowym lub moczowym to ich miejsce zabiera candida. Candida jest zła.
- cukry proste oraz skrobia są doskonałym pokarmem dla drożdżaków i grzybów
- ochrona flory bakteryjnej jelit jest kluczowa
- zalecana jest dieta niskowęglowodanowa
- konieczne jest wyeliminowanie z diety cukru, wysokoprzetworzonych produktów i innych oraz produktów o wysokim indeksie glikemicznym.
- koniec z paleniem i piciem alkoholu/kawy
- należy stosować odpowiednie suplementy diety oraz probiotyki
- 2-3 litry wody dziennie – wskazane również poza okresem leczenia
- używaj naturalnych kosmetyków i środków czystości (ocet, kwasek cytrynowy, soda, sok z cytryny – to naprawdę działa!)
- warto czytać etykiety wszystkich produktów – zobaczycie co nas truje.
W momencie kiedy zacząłem studiować listy produktów, które są zakazane podczas antybiotykoterapii wydawało mi się, że łatwiej wymienić produkty, które można jeść – po prostu jest ich mniej!
Jednak zacznę od tych, które są stanowczo zakazane.
Dieta przeciwgrzybiczna wyklucza następujące produkty:
- cukier we wszystkich postaciach, w tym, słodycze, słodkie pieczywo, drożdżowe bułki i ciasta, miód, soki i napoje gazowane, kompoty. Cukier jest ukryty wszędzie (np. ketchup)
- warto nie spożywać dużych ilości słodkich owoców (banany, winogrona, pomarańcze, mandarynki, owoce suszone, brzoskwinie, morele, śliwki, gruszki). Kwaśne jabłka oraz jagody (ogólnie czarne owoce) są ok.
- Niektórzy lekarze zalecają spożywanie umiarkowanej ilości wszystkich owoców podczas terapii – przecież jest to najlepsze źródło witamin! Próbujcie, obserwujcie organizm (i przewód pokarmowy) i modyfikujcie dietę jeżeli trzeba.
- mleko i produkty mleczne niefermentowane
- produkty z białej mąki – białe pieczywo, naleśniki i pierogi z mąki pszennej lub mieszanej,
- produkty przetworzone w tym niektóre wędliny
- ocet – lepiej jeść ogórki i kapustę kiszoną a nie kwaszoną
- drożdże i i wszelkie produkty zawierające drożdże
- produkty bogate w skrobię (wysoki indeks glikemiczny): ziemniaki, biały ryż, gotowana marchew i buraki
- alkohol ALE niektóre nalewki ziołowe są na alkoholu, które są bardzo efektywne. Przed przyjęciem nalewki można odparować alkohol wlewając krople nalewki na gorącą wodę/herbatę zieloną. Zioła są również dostępne w formie nalewek na glicerynie, w kapsułkach, proszku lub cięte
- sery żółte, sery pleśniowe, mozzarella raczej jest ok.
- kawa, kawa zbożowa, herbata czarna
- owoce morza są niewskazane – tylko ryby z pewnego źródła
- zero fast-foodów
Pytanie czy przestrzegałem wszystkich zaleceń. Powiedziałbym, że w 95% tak. Nie robiłem wielkich odstępstw od zalecanej diety, czasami pozwoliłem sobie na coca-cola zero i chipsy solone, by umilić sobie życie.
Moje ulubione produkty spożywcze
Najczęściej wybieram prawdziwy razowiec bez drożdży. Chleby razowe na zakwasie dostępne są w wielu lokalnych piekarniach. Bywały dni, że chleba nie jadłem w ogóle. Zamiast chleba można próbować wafle ryżowe albo kasze. Polecam również wyroby domowe – np. chleb gryczany. W Internecie można znaleźć ogrom przepisów i próbować coś samemu upiec 🙂
Poza tym warto mieć na uwadze następujące produkty:
- dużo zielonej herbaty – minimum 4 szklanki dziennie, melisa wieczorem.
- jogurty naturalne, twarogi, kefiry. Nabiału fermentowanego jem sporo. Ograniczam spożywanie mleka krowiego, który „jest dobry dla cieląt a nie dla człowieka” (cytat – prof. Joanna Woyciechowska). Do jogurtów naturalnych dorzucam:
- płatki owsiane (zwykłe górskie),
- ekspandowany amarantus lub gryka
- płatki migdałowe.
- kasza gryczana, kasza jaglana.
- brązowy lub dziki ryż
- quinoa (komosa ryżowa)
- słonecznik, dynia, migdały, orzechy
- siemię lniane wraz ze zmielonym ostropestem plamistym (zawiera sylimarol, pomocny w regeneracji wątroby)
- warzywa – bez ograniczeń (niemniej zamiast ziemniaków jem kasze, uwaga na wysoki indeks glikemiczny)
- ograniczałem owoce podczas antybiotykoterapii (bez ograniczeń awokado, jeżyny) – obecnie po zakończonej antybiotykoterapii jem bez ograniczeń owoce
- jako zamiennik cukru stosuje ksylitol. Mam zawsze pod ręką, ale przyznam szczerze, że nie stosuję go często. Odzwyczaiłem się od słodkiego smaku.
Temat jest długi. Myślę, że nie został on wyczerpany w tym poście. Na szczęście pojawia się coraz więcej dobrych i zdrowych produktów, które można spożywać nie tylko podczas leczenia.
Hej M
Wiesz jakie słowa cisną się na usta kur….
Jak tak piszesz wydaje się że to jest takie łatwe (chciałabym by takie było) a to gucio prawda 🙁
Prawda jest taka że człowiek (czyt Ja) jest słaby jak nw co… już brak mi słów na siebie bo dla mnie to taka droga pełna pułapek 🙁
Walczę cały czas i daje rade ale są czasem gorsze dni i wstyd się przyznać
Znajomy osteopata kazał jeszcze odstawić laktoze (na stawy)
Gdy odsatwiłam totalnie cukier od razu miałam efekt osłabienia i nie docukrzenia a gdy podjadam owoce zaraz mam efekt grzybków więc kółko zamknięte. Autentycznie pomogła by mi lampka wina (sama robię) a tu lipa… 🙂 🙂 🙂